Forum porozumienie.forumoteka.pl Strona Główna porozumienie.forumoteka.pl
Opis Twojego forum
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Jak antysowietczyk antysowietczykom

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum porozumienie.forumoteka.pl Strona Główna -> Dyskusje Ogólne
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
brunon jerzy ponikiewski



Dołączył: 22 Cze 2008
Posty: 7

PostWysłany: Nie Paź 04, 2009 11:30 am    Temat postu: Jak antysowietczyk antysowietczykom Odpowiedz z cytatem

21 września 2009 r, autor: Aleksander Podrabinek



Tłumaczył Edward Klimczak, Berlin


Przedmowa tłumacza:

W związku z międzynarodowym apelem o obronę rosyjskiego dziennikarza opozycyjnego Aleksandra Podrabinka postanowiłem przetłumaczyć jeden z jego ostatnich artykułów, aby dać polskiemu Czytelnikowi wyobrażenie o tym, dlaczego grozi mu niebezpieczeństwo. Artykuł Podrabinka dotyczy niby błahej sprawy: właściciele moskiewskiej restauracji «Krokieciarnia antysowiecka” pod presją policji zmienili nazwę lokalu na „Krokieciarnia sowiecka”.

Linki do artykułu Podrabinka:

http://www.ej.ru/?a=note&id=9467

Szkoda, że właściciele „antysowieckiej” krokieciarni pod naciskiem naczelnika zarządu dzielnicy Sztukaturowa i prefekta Mitwola ustąpili i zdemontowali szyld. Szkoda dlatego, bowiem żądanie urzędnika jest bezprawne. I dlatego też, że wszystko to jest zamachem na swobodę przedsiębiorczości, przede wszystkim szantażowanie strażą pożarną i sanepidem. I również dlatego, że skargi weteranów są świństwem, podłością i głupotą. I właśnie z tego powodu szyld „antysowiecka” powinien wytrzymać cios i się nie złamać.


Właściciele restauracji nie mogą zabierać głosu i tu trzeba ich zrozumieć — przecież chcą utrzymać swój biznes. A dyskusja z moskiewskimi urzędnikami, ogłupiałymi od czasu modlitw do Stalina, jest całkowicie bezprzedmiotowa. Trzeba by jednak zająć się weteranami, którzy złożyli skargę z powodu szyldu.


Wydaje się im, że mają patent na patriotyzm, miłość do Ojczyzny i troskę o jej przyszłość. I tylko im się wydaje, że mają prawo do zasłużonego, honorowego wypoczynku. Tylko im się wydaje, że cieszą się ogólnym poważaniem. Zasugerowano im to już dawno. A przecież ich czas już się skończył. Ich ojczyzna to nie Rosja. Ich ojczyzną był Związek Sowiecki. Są sowieckimi weteranami, a ich kraj nie istnieje już, dzięki Bogu, od 18 lat.

Związek Sowiecki był to przecież całkowicie inny kraj niż ten, który przedstawiali w podręcznikach szkolnych i w swojej kłamliwej prasie. Związek Sowiecki to nie tylko politrucy, stachanowcy*, bohaterowie pracy komunistycznej i kosmonauci. Związek Sowiecki to również powstania chłopskie, ofiary kolektywizacji rolnictwa i Głodomoru, setki tysięcy niewinnie rozstrzelanych w kazamatach przez czekistów* i miliony ludzi, zamęczonych w GUŁAGu* przy dźwiękach obrzydliwego michałkowowskiego hymnu*. Związek Sowiecki to dożywotnie wyroki w szpitalach psychiatrycznych dla dysydentów, morderstwa zza węgła oraz — na bezlicznych obozowych cmentarzach — groby moich przyjaciół, więźniów poltycznych, którzy nie dożyli do naszej dzisiejszej wolności.


Weterani oburzyli się na „antykomunistyczną” nazwę, bowiem z pewnością byli strażnikami w obozach i więzieniach, komisarzami specoddziałów w latach wojny, katami na poligonach egzekucyjnych. To wy, sowieccy weterani, broniliście władzy sowieckiej, a potem korzystaliście z jej łask. Teraz jednak boicie się prawdy i kurczowo trzymacie się swojej sowieckiej przeszłości.

Władimir Dołgich, przewodniczący moskiewskiego Związku Weteranów, ten właśnie, który złożył skargę przeciwko nazwie na szyldzie, był podczas wojny politrukiem, później zrobił karierę w partii i w końcu został sekretażem KC KPZR. Starsi ludzie powinni pamiętać jego nazwisko. Weteran totalitaryzmu. W czasie, gdy sprawował władzę, wsadzano ludzi do więzień za „działalność antysowiecką” /cudzysłów — przyp. tłum./ i nie ma się czemu dziwić, że właśnie on tak ostro zareagował na restauracyjny szyld.


Wy, Włodzimierzu Iwanowiczu, jesteście z tej bandy komunistycznych przestępców, którzy chcieli zgubić nasz kraj, a później szczęśliwie uniknęli sądu i kary. Teraz znów wypływacie na powierzchnię, aby usprawiedliwić swoją przeszłość — przeszłość sowiecką, krwawą, kłamliwą i haniebną.


A ja pochodzę z antysowieckiej przeszłości naszego kraju i muszę coś Panu powiedzieć. W Związku Sowieckim oprócz was byli jeszcze inni weterani, o których wy nie chcecie niczego wiedzieć ani słyszeć — weterani walki z władzą sowiecką. Z waszą władzą. Oni, podobnie jak niektórzy z was, walczyli z nazizmem, a następnie toczyli walki z komunizmem w lasach na Litwie i Ukrainie Zachodniej, w górach Czeczenii i w piaskach Środkowej Azji. Oni wywołali obozowe powstania w Kengirze* w 1954 r. i poszli na rozstrzelaną demonstrację w Nowoczerkasku w 1962 r. Prawie wszyscy zginęli, a pamięć o nich nie jest chroniona, ulice i place nie noszą ich nazwisk i nie oddają im honoru. Niewielu z nich udało się przeżyć. A dzisiaj nie dostają żadnej pomocy od państwa i renty partyjnej, żyją w biedzie i zapomnieniu. Więc to nie wy, stróże i bałwochwalcy władzy sowieckiej, jesteście prawdziwymi bohaterami naszego kraju.


Nasze zaspane społeczeństwo jeszcze tego nie pojęło. Nie jest nadal w stanie ani ocenić znaczenia antykomunistycznego ruchu oporu, ani uhonorować pamięć poległych w walce z władzą sowiecką. Nasze społeczeństwo znajduje się jeszcze pod hipnozą sowieckiej propagandy lub w najlepszym wypadku obojętnie patrzy na swoją przeszłość nie rozumiejąc jej znaczenia dla przyszłości.

Ale o kim jest mowa? — o stalinowskich sokołach czy breżniewowskich lizusach, dusicielach wolności z partii Władimira Dołgich. Ludzie normalni, jak się wydaje, żyją w pokorze i zobojętnieniu w świecie sowieckich symboli i nazw. Czytają „Komsomolską prawdę”, pracują w „Moskiewskim komsomolcu”, występują w teatrze „Leninowskiego Komsomołu”, mieszkają na prospekcie Lenina i nawet nie wnioskują o zmianę jego nazwy. Jaka to różnica, jak się co nazywa? Rzeczywiście – jaka to różnica, czy się żyje w czystości czy w brudzie? I obudzili się ze snu tylko wówczas, kiedy weterani odczuli obrazę władzy sowieckiej. Ach, jak to wszystko pogodzić, żeby było demokratycznie i żeby weterani się nie obrażali, bo przecież trzeba ich szanować?


Jasne, że tym, którzy walczyli z nazizmem, należy się nasz szacunek. Lecz nie obrońcom władzy sowieckiej. Trzeba szanować pamięć o tych, którzy przeciwstawiali się komunizmowi w ZSRS, bronili wolności w zniewolonym kraju. Pamięć o nich powinna być czegoś warta w Rosji, która przpisuje sobie atrybut bycia demokratyczną.


Czas już, aby zakończyć obłudne rozpaczanie z powodu obrazy uczuć weteranów, których ranią ataki na władzę sowiecką. Zło powino być karalne. Jego służalcy też. Pogarda potomków to minimum tego, na co zasłużyli budowniczy i obrońcy sowieckiego reżimu.


Fotografia autora

Przypisy tłumacza:

Aleksander Podrabinek, ur. w 1953 r., rosyjski dziennikarz, publicysta, obrońca praw człowieka, więzień sowieckich łagrów (1978-1983)

Kengir – łagier polityczny w Kazachstanie. Powstanie więźniów w 1954 r. trwało 41 dni i było impulsem do likwidacji łagrów oraz zaczątkiem antykomunistycznej opozycji.

Czeka, czekista — pierwsza tajna rosyjska policja bolszewicka – czrezwyczajnaja komisija – pod rozkazami Polaka Feliksa Dzierżyńskiego (przydomek „krwawy Feliks”), poprzednik sowieckiego wywiadu i tajnej policji KGB (dzisiaj FSB)

michałkowowski hymn - hymn Związku Sowieckiego i Rosyjskiej Federacji, którego trzy wersje (pierwszą z nazwiskiem Stalina w tekscie – 1944 r., drugą bez Stalina – 1955-1977 r. i trzecią ze słowami „przez Boga chroniona Ojczyzna” – 2000 r. napisał sowiecki pisarz Sergiej Michałkow (1913-2009), a muzykę sowiecki wojskowy kapelmistrz Aleksandr Aleksandrow (1945). Melodia ta jest również hymnem Rosyjskiej Federacji od 2000 r.

GUŁAG – po rosyjsku Gławnoje uprawlenije łagieriej, sieć setek obozów politycznych na Syberii i w Kazachstanie

stachanowcy – (od nazwiska Stachanowa) przodownicy pracy socjalistycznej ( w Polsce Wincenty Pstrowski i Wiktor Markiewka — „Markiewka, Pstrowski są przykładem//I my jak oni! My ich śladem” — autor Konstanty Ildefons Gałczyński)

Linki tłumaczań

www.edwardklimczak.de

http://www.poglad-berlinwest.de

http://www.solidarnosc-berlinwest.de

_________________
Jadwiga Chmielowska Przewodnicząca Oddziału Katowice i Komitetu Wykonawczego "Solidarnosci Walczącej"
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum porozumienie.forumoteka.pl Strona Główna -> Dyskusje Ogólne Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Możesz dodawać załączniki na tym forum
Możesz ściągać pliki na tym forum