Jacek Bezeg
Dołączył: 23 Paź 2008 Posty: 62
|
Wysłany: Czw Sty 22, 2009 1:07 am Temat postu: Patrząc z ukosa na kasę |
|
|
Przyglądając się sytuacji w jakiej znajdują się "osoby represjonowane za działalność na rzecz niepodległego bytu Państwa Polskiego" mam wrażenie, że albo ja czegoś nie rozumiem, albo coś tu jest nie po kolei. W dwadzieścia nieomal lat, po tym, jak Państwo to, ten niepodległy byt uzyskało weszła w życie ustawa, która wyroki za działalność na jego korzyść unieważniła. Trochę to późno. Gdyby kombatantów z roku 1920 honorowano w tym tempie to ... Ale lepiej późno niż wcale. Jednak tym samym aktem prawnym ograniczono odszkodowania za niesłuszne uwięzienia i inne represje do kwoty 25 tysięcy złotych oraz ograniczono możliwości dochodzenia swych racji na różne inne sposoby. Do białej gorączki może doprowadzić zestawienie informacji takich, na przykład: Pani, (Lisowej) która po kilku występach w TV nie będzie miała następnych przysługują kwoty astronomiczne, a panu, który za sprzeciwianie się komunistycznej niewoli był zamykany, śledzony i na wiele sposobów szykanowany, tak że zmarnowano życie jemu, jego żonie, ich dzieciom oraz rodzicom obojga, wypłacić można nie więcej niż 10 średnich krajowych pensji. Aż żal sędziego, który w todze i godłem Najjaśniejszej na szyi tłumaczy, że ustawodawca takiej właśnie sprawiedliwości chciał. A gdyby nie nałożone ograniczenia? Odszkodowania i zadośćuczynienia osiągnęłyby kwoty proporcjonalne do wielkości z jakimi mamy do czynienia w innych podobnych przypadkach czyli w skali kraju astronomiczne. Powszechnie uważa się, że budżet by tego nie wytrzymał. Dlatego nawet sami starający się minimalizują swoje wymagania. To, że równocześnie z tego samego budżetu, wypłaca się rozmaitym "utrwalaczom PRL" i zwykłym funkcjonariuszom SB kwoty całkiem niemałe, jakoś mu zupełnie nie szkodzi. Zresztą są i tacy co tłumaczą, że SB-ecy mają swój niemały wkład w nasze dziś. Gdyby nie ich "ciężka praca" nie mielibyśmy kogo pokazywać dzieciom na szkolnych akademiach, nie mielibyśmy grobów, gdzie przy różnych uroczystych okazjach możemy składać kwiaty i palić znicze. Wracając do budżetu to, jak się okazuje może on znieść wiele. Poczynając od budowy stadionów do jednorazowego użytku (Euro 2012) poprzez 65 mld dolarów dla osób będących tej samej narodowości co ci, których wymordował okupant na naszej ziemi w czasie, kiedy my nie mogliśmy temu zapobiec w żaden sposób, aż do miliardów, które chce się włożyć do kieszeni bankom na pociechę po nieudanych szwindlach.
Może jednak przejdę wreszcie do meritum. Gdyby wszystkie "osoby represjonowane za działalność na rzecz niepodległego bytu Państwa Polskiego" otrzymały to co powinny otrzymać w normalnym kraju osoby represjonowane niesłusznie, gdyby wypłacono im jeszcze coś dodatkowo za odwagę, za to, że wiedząc co im grozi, mimo to działalność tą prowadziły, to mielibyśmy do czynienia z sytuacją bardzo ciekawą. Pojawiłaby się w Polsce duża grupa osób o silnie ugruntowanej orientacji patriotycznej (sprawdzono to w boju) dobrze zakorzeniona w społeczeństwie (pierwsze niezależne wybory po roku 1939 to były wybory do władz Solidarności), a przy tym ludzie ci byliby niezależni finansowo, a często wręcz bogaci. Mielibyśmy wreszcie elity z prawdziwego zdarzenia, krótko mówiąc. Stalibyśmy się dużo mocniejszym krajem. Pomysł ten może komuś wydawać się zbyt rewolucyjny, czy zgoła szalony. Ale on nie jest mój. Nie wiadomo czyj, bo jest bardzo stary. "Od zawsze", mądrzy władcy, tym którzy dla wspólnego dobra się szczególnie zasłużyli, nadawali dobra i tytuły, tworząc w ten sposób arystokrację. Dając silny impuls reszcie narodu do działań patriotycznych. Dzisiejsza władza z tymi, którzy ją ustanowili targuje się o pokrycie zaledwie części podstawowych kosztów ich działalności.
Czy takie zachowanie to tylko głupota? Czy może jest w tym jakaś metoda? |
|