Forum porozumienie.forumoteka.pl Strona Główna porozumienie.forumoteka.pl
Opis Twojego forum
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Cieszyn 11.11.2010 SKARGA NA PRZEWLEKŁOŚĆ POSTĘPOWANIA

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum porozumienie.forumoteka.pl Strona Główna -> Konfederacja Polski Niepodległej - Obóz Patriotyczny
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Admin
Site Admin


Dołączył: 16 Cze 2008
Posty: 85

PostWysłany: Sro Lis 17, 2010 10:56 am    Temat postu: Cieszyn 11.11.2010 SKARGA NA PRZEWLEKŁOŚĆ POSTĘPOWANIA Odpowiedz z cytatem

Cieszyn, 11 listopada 2010 r

Sąd Apelacyjny
w Katowicach

za pośrednictwem
Prokuratury Okręgowej Gliwice

Skarżący: Adam Słomka,
40-877 Katowice, ul. Mieszka I 15/75,
Przy udziale: Skarbu Państwa –
Prokuratura Okręgowa w Gliwicach
ul. Dubois 16


SKARGA NA PRZEWLEKŁOŚĆ POSTĘPOWANIA
w Prokuraturze Okręgowej w Gliwicach o sygn. V DS. 61/06/Sp

Na podstawie Ustawy z 17 czerwca 2004 r. o skardze na naruszenie prawa strony do rozpoznania sprawy w postępowaniu sądowym bez nieuzasadnionej zwłoki (Dz. U. 2004 nr 179, poz. 1843; „Ustawa”), niniejszym wnoszę o:
1. stwierdzenie przewlekłości rozpoznania sprawy o sygn. V DS. 61/06/Sp Prokuratury Okręgowej w Gliwicach
2. wydania przez Sąd zaleceń zakończenia postępowania w ciągu 6 miesięcy oraz zaniechania prowadzenia nielegalnych działań prowadzonych przez policję i prokuraturę.
3. przyznanie na moją rzecz od Skarbu Państwa – Prokuratury Okręgowej w Gliwicach kwoty 10.000 (dziesięć tysięcy) złotych za przewlekłość sprawy o sygn. V DS. 61/06/Sp
4. wezwanie mnie na rozprawę w celu przedstawienia dodatkowego uzasadnienia oraz wyjaśnień;

UZASADNIENIE
1. Według oficjalnej wersji prokuratury Okręgowej w Gliwicach niniejsza sprawa rozpoczęła się w wyniku poprzedniej kampanii wyborczej na urząd Prezydenta RP formalnym postanowieniem prokuratora w roku 1995.
Faktycznie, jak wynika z licznych dowodów zgromadzonych w aktach operacja rozpoczęła się jeszcze w... PRL. Prokuratura i policja poszukuje „dowodów” przestępczej działalności Konfederacji Polski Niepodległej na terenie całej Polski w okresie walki o odzyskanie niepodległości w roku 1990!
Analizując skład personalny (oraz sposób działania) zespołu nadzorującego i prowadzącego czynności w tej sprawie łatwo zauważyć, iż składa się on w kluczowej części ze zbrodniarzy komunistycznych znanych z wcześniejszych nielegalnych represji (tajne i jawne rewizje, legalizacja represji i fingowanie oskarżeń oraz procesów, nielegalne pozbawianie wolności itp). Wielce pomocna okazała się dla wnioskodawcy znajomość akt aparatu przemocy PRL, szczególnie dokumentów zgromadzonych w Instytucie Pamięci Narodowej a dotyczących „rozpracowania KPN” (ponad dziesięć tysięcy tomów akt mimo zniszczenia wielkiej części zasobów), dokumentacji operacji zapewnieni bezkarności płk. SB Zygadle, winnemu zabicia mojej mamy Krystyny Słomka (ogromna dokumentacja MSW, prokuratury i sądów PRL oraz III RP), nadto archiwów udostępnionych na potrzeby postępowań rehabilitacyjnych A.Słomki oraz o zadośćuczynienie przed Sądem Najwyższym, Sądami Okręgowymi w Warszawie, Wrocławiu i Katowicach.
Identyczny sposób działania (rażąco nielegalny), podobny skład personalny kierujących i nadzorujących śledztwo (począwszy od policjantów z SB po „dyspozycyjnych” funkcjonariuszy kierujących prokuraturą i ministerstwem) oraz analogiczne cele działania represyjnego „wymiaru sprawiedliwości” jak w totalitarnej PRL są wprost porażające.

2. Dla mnie sprawa niniejsza ujawniła się 12 lipca 2006 roku dwoma charakterystycznymi wydarzeniami:
a/ około godziny 16-tej dnia 12 lipca 2006 funkcjonariusz Wydziału ds. korupcji KWP Katowice zadzwonił na mój prywatny telefon gsm by ustalić najbliższy możliwy termin spotkania się w sprawie V DS. 61/06. Umówiliśmy się, że „skoro policja ma pilne czynności”, to wyświadczę funkcjonariuszom uprzejmość i przyjdę do Komendy bez formalnego wezwania już dnia następnego tj. 13 lipca 2006 r. około południa, zaraz po powrocie z Cieszyna do Katowic.
b/ tego samego dnia, 12 lipca 2006, zaraz po godzinie 22-iej zadzwonił mój tata Aleksander Słomka, z informacją iż właśnie do domu Babci Barbary (w którym tata przebywał obłożnie chory na atak kamieni żółciowych, świeżo po powrocie z emigracji, na której władze pozbawiły go obywatelstwa PRL) zapukali funkcjonariusze Policji z Katowic pytając czy jest Adam Słomka i czy mogą wejść? (nie mieli nakazu przeszukania oraz było po godz. 22 wieczorem). Poradziłem tacie wpuścić funkcjonariuszy i spytać o co chodzi. Gdy tylko funkcjonariusze weszli, to bez żadnych wyjaśnień oraz bez podania czego szukają (to wymóg) dokonali dokładnej wielogodzinnej rewizji całego domu babci. Trzeba w tym miejscu przypomnieć, iż w czasach totalitarnej PRL nigdy funkcjonariusze MO i SB nie odważyli się przyjść na rewizję do mojej babci Barbary, gdyż płk SB zabił jej córkę (moją mamę Krystynę w 1986 roku). Ponadto dziadek Zbigniew znany był z tego, iż po powrocie z Armii gen. Władysława Andersa do PRL (i rocznej „kwarantannie” UB/NKWD na terenie hitlerowskiego obozu koncentracyjnego) „obił mordę i zrzucił ze schodów” w Cieszynie funkcjonariusza bezpieki, który naprzykrzał się żonie Barbarze. Na spotkanie z tą bandą dziadek Zbigniew szykował się ponownie od 1986 roku. Doprawdy wielkie szczęście miał Emil Karkowski itp. szajka funkcjonariuszy z kierownictwa tzw. Wydziału ds. „Walki z Korupcją” Komendy Wojewódzkiej Policji (wzorcowe relikty komunizmu), że tejże nocy z 12 na 13 lipca 2006 trafili na ciężko chorego tatę a nie na dziarskiego dziadka...
3. Od dnia 13 lipca nie było najmniejszej wątpliwości, iż jesteśmy świadkami kolejnej fali represji, przygotowanej jak zwykle wieloletnim rozpracowaniem i prowokacjami. Poprzednie fale takich działań ujawnił m.in. proces płk Lesiaka za tzw. „inwigilację i rozbijanie prawicy” przed Sądem Okręgowym w Warszawie i raport Komisji Likwidacyjnej na temat nielegalnych poczynań WSI – nakierowanych na niszczenie Konfederacji Polski Niepodległej.
Tego samego 13 lipca w godzinach rannych otrzymałem informacje od działaczy Konfederacji i naszych koalicjantów z terenu całego kraju, z informacją, iż „wokół mieszkań oraz biur nieudolnie czają się nieumundurowani funkcjonariusze o wyglądzie znanych SB-manów”.
Na bezprawie i próbę zastraszenia ze strony organów państwa jest tylko jedna metoda działania obywatelskiego: niezłomność oraz jawność.
Dlatego tegoż 13 lipca zgodnie z telefonicznymi ustaleniami (ku zdumieniu policjantów) stawiłem się na Komendzie Wojewódzkiej. Poinformowano mnie, iż jestem zatrzymany decyzją prokuratora okręgowego z Gliwic do sprawy o sygn. V DS. 61/06. Zażądałem doręczenia postanowienia o zatrzymaniu celem zaznajomienia się z jego uzasadnieniem. Dokumentu długo „poszukiwano” i gdy się znalazł to okazało się, iż JEDYNĄ podaną podstawą prawną pozbawienia wolności jest zarzut korupcji wyborczej (łapownictwo bierne) tj. przyjęcie korzyści majątkowej celem głosowania niezgodnie z własnym sumieniem w wyborach prezydenckich - czyli rzekomo za pieniądze miałem zagłosować nie na swoja kandydaturę! Sic!
Gdy oznajmiłem policjantom, iż jest to prymitywna hucpa i jawne bezprawie to zaczęli gorączkowo szukać kodeksu karnego. Długo trwało nim go znaleźli, a po lekturze zadzwonili do prokuratora. W wyniku konsultacji oznajmili mi, iż jest to nieporozumienie, które powstało w pierwszej fazie śledztwa, a jutro ten „błąd maszynistki” zostanie zamieniony na zarzut kierowania zorganizowana grupą przestępczą.
A potem było jeszcze ciekawiej...
Po takim „specyficznym” zatrzymaniu zostałem przez szefa Wydziału ds. „walki z korupcją” KWP oficjalnie „wezwany do dobrowolnego wydania kluczy celem przeprowadzenia przeszukania” mojego biura i mieszkania. Kategorycznie odmówiłem i zażądałem udziału w czynnościach. Policjanci stwierdzili, że rewizje zrobią sami, a klucze i tak mi odbiorą podstępem. Zostałem osadzony w policyjnym areszcie, gdzie zabrano do depozytu klucze (21 sztuk). Uprzedziłem obsługę izby zatrzymań o możliwej próbie wykradzenia tych kluczy. Roztropni funkcjonariusze wydając klucze na telefoniczne polecenie kierownictwa Wydziału ds. „walki z korupcją” KWP zażądali pisemnego pokwitowania tego faktu przez funkcjonariusza (Z. Radwan, prowadził z ramienia SB rewizje u mnie i innych działaczy opozycji demokratycznej). Zachowane pokwitowanie nielegalnego pobrania kluczy (bez zgody właściciela) oraz niekontrolowane posługiwanie się nimi przez milicjantów/policjantów półtora dnia umożliwiło później wydanie przez Sąd Rejonowy Katowice-Zachód w Katowicach decyzji uznającej działanie funkcjonariuszy Wydziału ds. „walki z korupcją” KWP za „przestępstwo przekroczenia uprawnień” [sygn. III Kp. 721/07] Orzecznictwo Europejskiego Trybunału Praw Człowieka jest w tej sprawie jednoznaczne. Szkoda tylko, że pod pretekstem „niskiej szkodliwości społecznej czynu” odstąpiono od ich ścigania... Może z czasem, patrząc na całokształt poczynań funkcjonariuszy, ta szkodliwość społeczna wzrośnie.
Wobec konsekwentnej postawy mojej żony Beaty, która odmówiła zgody na przeszukanie pod moją nieobecność, zostałem po około godzinie przewieziony w kajdankach z izby zatrzymań do domu. Ponieważ na nakazie przeszukania prokurator podał, że chodzi o „dowody korupcji wyborczej”, poprosiłem kierującego przeszukaniem SB-mana z KWP do wskazania czego szuka - tzn. co mam dobrowolnie wydać? Funkcjonariusz nie wiedział i zadzwonił do prokuratora, w wyniku rozmowy zażądał ujawnienia dowodów korupcji poprzez nielegalne finansowanie tj. „wpłat na tajne konta”. Niczego takiego nie znaleziono; za to zabrano zupełnie inne przedmioty...
W trakcie rewizji funkcjonariusze znaleźli zezwolenie na broń, o której istnieniu w ogóle nie wiedzieli i której następnie nie zabezpieczyli. Za takie zaniechania w sprawie samobójstwa B. Blidy postawiono zarzut funkcjonariuszowi innych służb specjalnych.
Późnym wieczorem ściągnięto mnie również do przeszukania mojego biura (i siedziby władz statutowych Konfederacji). Było to spowodowane wiecem około 100 działaczy KPN przed budynkiem i lękiem funkcjonariuszy, którzy obawiali się „hipotetycznych nieprzyjemności”. Rewizję w większości pomieszczeń dokonano bez nakazu przeszukania. SB-mani ściągnęli na pomoc licznych młodych funkcjonariuszy KMP - co okazało się ich kłopotem. Młodzi policjanci szybko zorientowali się, że to polityczna hucpa starej ubeckiej bandy i „zmienili towarzystwo”. Osamotnieni SB-mani z KWP wpadli w popłoch i nerwowo zaczęli pakować całe archiwum KPN, Strzelca, Emerytów, Bezrobotnych, redakcji „Gazety Polskiej”, ewidencję naszych członków i sympatyków, dokumentację mojego biura poselskiego itp. bez ewidencjonowania w protokole przeszukania, pakując „wszystko jak leci” do pudeł i wywieźli „co się udało” (jakieś tonę rzeczy) „w nieznanym kierunku”... Klucze też nadal „przywłaszczyli”.
4. Następnego dnia tj. 14 lipca 2006 zawieziono mnie z policyjnej izby zatrzymań (gdzie zabrano bezprawnie okulary i odmawiano spaceru) do prokuratury Okręgowej w Gliwicach. Prok. Spruś z ogromną radością przedstawił mi jakieś „oryginalne” zarzuty oraz oświadczył (w mojej obecności) nudzącym się policjantom, iż „musimy poczekać do ustalonej godziny popołudniowej na dyżur odpowiedniego sędziego w Sądzie Rejonowym w Gliwicach”.
Gdy zostałem doprowadzony do sądu celem zastosowania środka zabezpieczającego, po korytarzu paradował pod rękę prokurator Spruś w obrzydliwej zażyłości z kolegą sędzią (śmiejąc się opowiadali sobie ostentacyjnie jakieś wspólne sportowe przedsięwzięcia). Budynek został zamknięty dla ludności, nie wpuszczono do niego także mojej żony Beaty. Na posiedzeniu sędzia odebrał mi głos („gdyż się śpieszy i ma mało czasu”) oraz przychylił się do wniosku prokuratora by procedować bez udziału mojego obrońcy. Do upływu 72 godzin czasu do namysłu był jeszcze dzień następny. Sędzia wydał jednak natychmiast decyzję o aresztowaniu A. Słomki na 3 miesiące (sygn. akt III Kp 900/06).
5/ W rygorach izolacji aresztu śledczego spędziłem trzy tygodnie, tj. do decyzji Sądu Okręgowego w Gliwicach. Dzięki wspaniałej postawie ciężko chorego mec. Andrzeja Tarnawskiego (bronił nas w procesach politycznych PRL, był sędzią Sądu Rejonowego w Katowicach, ciężko pobity w 1968 przez ORMO; odszedł do adwokatury w Krakowie) i wnikliwej argumentacji (analizy zarzutów) dokonanej przez Sąd Okręgowy zostałem zwolniony.
Przez cały okres aresztowania ani prokurator ani funkcjonariusze policji nie pofatygowali się ani razu na rozmowę ze mną.
Zabrali za to mój telefon gsm (aparat i kartę SIM na abonament) i po kilku latach dopiero oddali niszcząc najważniejsze – zawartość - kasując pamięci kontaktów, adresów i SMSów.
Następnie „bawili się” z moim adwokatem w telefoniczne wzywanie na czynności na KWP których nie przeprowadzali.
Do mnie policjanci wysyłali listy celowo tak późno, że nie dochodziły przed terminem przesłuchania. Skończyło się to nielegalnym zatrzymaniem (opis w aktach o sygn. IV Ko33/09 Sądu Okręgowego w Gliwicach i II Aka 152/10 Sądu Apelacyjnego w Katowicach).
Dziesiątki tysięcy ludzi, którzy w 99 procentach nie mogą mnie znać, przesłuchuje się w sztucznie prowadzonym pseudośledztwie, którego podstawowym celem jest potencjalne rozpracowywanie i represjonowanie niepodległościowej opozycji.

Ludzie (świadkowie) są wielokrotne przesłuchiwani przez policje i prokuraturę ponieważ faktyczny cel tego działania jest inny niż formalnie deklarowany.

Przez ponad 5 lat śledztwa zmarło już wielu świadków a przede wszystkim mec. Leszek Piotrowski.
Przez kolejne miesiące nie działo się nic (jako pretekst przewlekłości podaje się konieczność przesłuchania setek tysięcy sympatyków.
Zwłoki w tej sprawie w żaden sposób nie można przypisać mi. Za przewlekłość odpowiada wyłącznie Prokuratura Okregowa w Gliwicach oraz ich mocodawcy.
Znaczenie rozstrzygnięcia sprawy w rozsądnym terminie jest dla mnie ogromne. Jako osoba publiczna zależę od zaufania publicznego. Także rodzinne tło sprawy oznacza, że każdy dzień zwłoki jest dniem bolesnym.
Postępowanie co jest oczywiste trwa dłużej niż to konieczne dla wyjaśnienia okoliczności faktycznych i prawnych istotnych dla rozstrzygnięcia sprawy
Terminowość i prawidłowość czynności podjętych przez prokuraturę i działającą na jej zlecenie policję w celu skutecznego zakończenia postępowania jest zaprzeczeniem realnego ścigania potencjalnych przestępców
Wymagać należy by wyrok wydano w rozsądnym terminie (zgodnie z elementarnymi standardami rzetelnego postępowania zgodnie z art. 6 Europejskiej Konwencji o ochronie Praw Człowieka i podstawowych wolności – EKPCz Ratyfikowanej przez Rzeczpospolitą Polską w 1993 r.
Prawo do rzetelnego procesu zostało także zagwarantowane w art. 14 ust 1 Międzynarodowego Paktu Praw Obywatelskich i Politycznych - ratyfikowanego w 1977 r. przez rząd PRL, a obowiązującego także władze III RP.
Również art. 45 ust. 1 Konstytucji RP stanowi: „Każdy ma prawo do sprawiedliwego i jawnego rozpatrzenia sprawy bez nieuzasadnionej zwłoki przez właściwy, niezależny, bezstronny i niezawisły sąd.
Gwoli ścisłości trzeba zauważyć, iż znaczna ilość funkcjonariuszy publicznych zachowuje się podczas represji ostatnich lat w sposób roztropny, praworządny i godny. Wbrew dramatycznym doświadczeniom PRL jest więc mimo wszystko nadzieja na przestrzeganie europejskich standardów w Polsce.
Jak wiadomo spóźniona sprawiedliwość to żadna sprawiedliwość.


Cieszyn, 11.XI.2010
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum porozumienie.forumoteka.pl Strona Główna -> Konfederacja Polski Niepodległej - Obóz Patriotyczny Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Możesz dodawać załączniki na tym forum
Możesz ściągać pliki na tym forum